Jedni się cieszyli z takiego obrotu sprawy, inni zaś klęli na czym świat stoi. Piszę tak, ponieważ na odlotach miała miejsce sesja Ait-to-Air, z chyba wszystkimi maszynami jakie wystartowały tego dnia z ostrawskiego lotniska.
Ja zaliczam się do tych drugich, ponieważ maszyny po starcie odlatywały zaraz do strefy foto, aby tam spalić swoje paliwo i uszczęśliwić fotografów w latającej lodówce.